Grabienie liści ma swoje plusy:
1.Przede wszystkim posprzątane liście nadadzą naszemu ogrodowi waloru estetycznego. Zaś na wiosnę, gdy będziemy zabierać się za porządki zaoszczędzimy czas, który poświęcilibyśmy na sprzątnięcie zgniłych liści.
2. Zgrabienie mokrych liści zapobiega rozprzestrzenianiu się chorób wśród roślin, ponieważ wilgotne i mokre środowisko to idealne miejsce do bytowania pasożytów. Pamiętajmy, że wraz z liśćmi warto pozbyć się również opadłych owoców, jabłek, gruszek, śliwek itp. Zgniłe są siedliskiem dla chorób. Idealnie byłoby gdybyśmy najpierw zebrali owoce, oddzieli zepsute od zdrowych, a na końcu zgrabili liście.
3. Pozostawienie grubej warstwy liści na zimę, może stworzyć tzw. pleśń śniegową, która może zniszczyć nasz trawnik czy murawę. Niezgarbione liście pod jabłonkami mogą spowodować parch jabłoni czy też drobną plamistość liści. Niektóre byliny, iglaki oraz odmiany gatunków płożących również nie są zwolennikami niezgrabionych liści, mogą one powodować nieestetyczne, żółte przebarwienia.
Pamiętajmy, że opadanie liści jest naturalnym procesem w ekosystemie, a one same przetwarzane są przez mikroorganizmy lub są miejscem bytowania drobnych zwierząt, np. jeży, biedronek, chrząszczów. Stanowią również naturalną warstwę izolującą od wahań temperatury, dlatego o ile należy je zbierać z rabatek, to spokojnie możemy zostawić je między roślinami. Gruba warstwa opadłych liści może przysłużyć się do przezimowania takim roślinom jak bluszcz, runianka, barwinek, trzemielina rozesłana oraz takim bylinom jak złocienie, ślazówka, wielosił, paproć adiatum. Możemy też podsypywać nimi pnie drzew. Jeśli chcemy okryć jakąś roślinę liśćmi, pamiętajmy, że muszą być one przede wszystkim suche i zdrowe.
Czym usuwać liście?
Najstarszym, najlepszym i najbardziej sprawdzonym sposobem jest po prostu ich grabienie. w sklepach ogrodniczych możemy wybierać w wielu modelach tych narzędzi. Coraz częściej sięgamy również po specjalne dmuchawy, odkurzacze do liści czy kosiarki. Te ostatnie sprawdzą się szczególnie, gdy mamy duże połacie trawy.
Co zrobić ze zgrabionymi liśćmi?
Na pewno nie chować do worków i nie wyrzucać. Możemy z nich zrobić kompost, czyli naturalny nawóz. Najlepszy kompost uzyskujemy z liści drzew, klonu, topoli, lipy, brzozy i drzew owocowych. Aby jednak liście nie spleśniały, a właściwie się zakonserwowały, należy je wkładać do kompostownika w miarę suche, a co jakiś czas między poziomami podsypywać piaskiem, gałęziami oraz korą aby zapewnić cyrkulację powietrza. Tak przyszykowane liście-nawóz należy kilka razy w ciągu roku poruszyć, latem zadbać, aby zachowały wilgoć, lekko je spryskując wodą, można również dodać azofoski co wzbogaci je w azot. Należy pilnować, aby do kompostownika nie dostała się pleśń czy grzyb oraz żeby go nie wysuszyć. Zebrane liście powinny przeleżeć około dwóch lat zanim osiągną maksimum swoich wartości odżywczych przyswajalnych dla roślin. Taki kompost z liści może mieć odczyn lekko kwaśny, dlatego idealnie nadaje się pod truskawki, żurawinę, porzeczki, agrest, maliny.
Jeśli mamy większy ogród i nie chce nam się czekać ani pielęgnować kompostu z liści, możemy ich znaczną część zgrabić a resztę przekopać razem z ziemią. Użyźni ją, rozluźni, a z czasem zamieni w cenną próchnicę.